Tradycja i zdrowy rozsądek. Smak umiaru
Dziś Tłusty Czwartek, jutro urodziny koleżanki, za kilka dni Walentynki, a zaraz potem imieniny mamy — okazji do świętowania nam nie brakuje. Praktycznie w każdym miesiącu jest co najmniej jeden dzień, który – zgodnie z tradycją – warto uczcić. No bo kto sobie będzie żałował przyjemności w Tłusty Czwartek? Przecież od zjadanych w tym dniu pączków, faworków i innych tłustych i słodkich przysmaków – zgodnie z ludowymi porzekadłami – się nie tyje 😉 Tłustoczwartkowe kalorie nie idą w oponkę na brzuchu, ależ skąd 😉
Czym jest pączek?
Rarytasem, z którego najwięcej przyjemności mają kubeczki smakowe. I dobrze, im też się coś od życia należy. Warto jednak zadbać o umiar w tym ucztowaniu. Wszak pierwszy pączek smakuje najlepiej! Po co więc jeść te, które nie mają szans mu dorównać? 😉
Pączek nie może się poszczycić szczególnymi walorami odżywczymi. Jego filarami w wersji klasycznej są: biała mąka (wysokooczyszczona, czyli niemal zupełnie pozbawiona błonnika), mleko, jajka i cukier, a całość jest smażona w głębokim tłuszczu.
Liczby nie kłamią
Średniej wielkości pączek to około 250 kcal, ale jeśli zdecydujemy się na wersję z nadzieniem i lukrem – pochłoniemy nawet ponad 400 kcal, czyli więcej niż dostarczy nam połowa opakowania Paluchów Mocy. Z tą zasadniczą różnicą, że w pączku jest mnóstwo bezwartościowego tłuszczu, praktycznie zero błonnika i masa cukru, zaś w Paluchach wyselekcjonowane, najlepszej jakości tłuszcze roślinne, nawet jednego dodanego kryształka cukru (tylko cukry naturalnie występujące w składnikach) i spora dawka błonnika.
Wartość odżywcza
Kaloryczność kalorycznością, najważniejsza jest jednak jakość składników i zawartych w produkcie wartości odżywczych. Pół biedy, jeśli decydujemy się na pączki przygotowywane w domu lub kupione w dobrej jakości cukierni. Te, które można nabyć w dyskontach i sklepach wielkopowierzchniowych, wygrywają ceną, ale są naszpikowane chemicznymi dodatkami do żywności, które zdrowia nikomu nie dodadzą.
Tak czy inaczej, zjadając pączka, pochłaniamy masę pustych kalorii. Zawarte w nim cukry proste sprawiają, że dostajemy kopniaka energetycznego – dochodzi do gwałtownego wyrzutu glukozy we krwi i równie szybkiego spadku. Jaki jest tego efekt? Po krótkotrwałym zastrzyku energii (pobudzenie do działania), pojawia się jej spadek (senność, apatia, napady głodu), czyli tak zwane zęby energetyczne, którym nierzadko towarzyszy huśtawka nastrojów. Pączki są też wyzwaniem dla wątroby, wszak ta nie lubi produktów smażonych, a zwłaszcza w głębokim tłuszczu.
Jakość, nie ilość
Trudno namawiać do zamiany pączków na Paluchy czy inne zdrowe przysmaki akurat w Tłusty Czwartek, tradycja rządzi się swoimi prawami. Warto jednak wiedzieć, że choć ponad 60 proc. energii, którą pozyskamy jedząc Paluchy Mocy pochodzi z tłuszczów, nie są to puste kalorie, ale te, które zasilają organizm bogatym pakietem składników odżywczych. Wyselekcjonowane ziarna siemienia lnianego, konopi i innych składników są źródłem witamin rozpuszczalnych w tłuszczach, czyli A, D, E i K oraz kwasów omega‑3. Ogromnym atutem Paluchów Mocy jest wysoka zawartość błonnika pokarmowego, który nie tylko pobudza pasaż jelitowy, ale wypełniając żołądek, utrwala uczucie sytości i zapobiega przejadaniu się.
Od serca dla serca
Tłusty Czwartek już się kończy, co zjedzone, to zjedzone, nie ma co się tym po fakcie dręczyć. Wyrzuty sumienia nie pomogą w trawieniu. Warto jednak, na przykład w kontekście zbliżających się Walentynek, pomyśleć o prezencie od serca i kupić coś, co będzie nie tylko smaczne, ale też zdrowe. Polecamy najlepszej jakości bezglutenowe Paluchy Mocy, bezglutenowe ciasteczka owsiane i bezglutenowe bezy. Bo jakość smakuje najlepiej 🙂
